Tykam, tik – tak,
cay czas marząc o wytchnieniu
Śnię, chrap – chrap,
pomrukując przez sen wyczekująco.
Znikam, szur – szur,
zza węgła wypatrując zamglonych postaci
Wracam, puk – puk,
Syn marnotrawny – oto ja !
Września, 26.10.2005 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz